Pan od muzyki (Les choristes)

Na ostatniej lekcji religii zaczęliśmy oglądać film "Pan Od Muzyki" Kiedyś wiele razy słyszałam, że jest świetny i warty obejrzenia. Nie dawno udało mi się dokończyć go.
Reżyser tego dzieła to Christopher Barratier.

Christopher Barrstier urodził się 17 czerwca 1963 w Asnière-Sur-Seine w Francji. Jest producentem filmowym, reżyserem, scenarzystą i autorem tekstów. Syn aktorki Eva Simonet i M. Barratier. Wujek Jacques Perrin wpłynął na jego rozwój kariery.
Wyreżyserował takie filmy jak: "Pan od muzyki" (2004), "Paris 36", "Wojna guzików" (2011). Był wiele razy nominowany do Oscara.

Film ukazuje życie nauczyciela w szkole "dla trudnych dzieci". Można powiedzieć, że jest on jak poprawczak. Dyrekcja nie jest w żadnym stopniu miła dla młodzieży.

Clément próbuje być dla tych dzieci surowym nauczycielem, lecz po czasie staje się być miłym wujkiem. Nauczyciel był kiedyś muzykiem, bo to co tworzył ujrzało światło dzienne. Założył chór, co było dobrym pomysłem. 

Ukarany Pierre w czasie przerw przychodził do sali i śpiewał. Kary jakie stosowano w tej szkole nie były normalne. Po jakimś okresie drugi opiekun stał się także miłą osobą dla nich. Przez jakiś czas myślałam, że dyrektor stanie się już na zawsze miły. Do młodzieży mogli przychodzić rodzice. Większość spotykali się z rodziną. 








Był chłopczyk, Pépinot, który bardzo często czekał na rodziców przy bramie, lecz oni nigdy nie przyszli.




Jak zawsze na filmach nie płacze, to ta ekranizacja mnie wzruszyła. Nie mogłam znieść końca i ryczałam jak nigdy na filmach. Mogę jedynie zdradzić, że to jest chyba jedyny film, który widziałam z lekko negatywnym zakończeniem. Można to odbierać na różne sposoby. 

A wy jakie macie odczucia po tym filmie? Chcielibyście mieć takiego nauczyciela w szkolę?


Z mojej strony to wszystko dziękuję :)