Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - WOŚP
Witajcie :)
Przechodzę od razu do rzeczy, bo jak zwykle się rozpisze. Więc każdy wie co to jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.

Co roku od 3 lat uczęszczam w zbiórce. Za pierwszym razem sprawiło mi to wielką radość, ponieważ podobało mi się to. Ludzie na prawdę są przemili, kochani i pomocni. Nie wiem jak inni wolontariusze, ale ja do każdego się uśmiechałam i dziękowałam. W całym mieście jest pełno wolontariuszy i ciężko mi samej powiedzieć ile dokładnie nas jest. Można w tym czasie poznać na prawdę super ludzi. Dużo ludzi nawet podchodzi i rozmawia z nami o zbiórce. 2 lata zebrałam około 206 zł, co było dla mnie sukcesem. Nie spodziewałam się, że tak dużo uzbieram. A wtedy chodziłam cały czas w centrum. W zeszłym roku postałam trochę pod kościołem u mnie na osiedlu. Później dołączyła do mnie koleżanka i chwilę razem pozbierałyśmy. Po południu na miasto i do Banku. Zebrałam około 730 zł no oczywiście kilka obcych monet. W tym roku było na prawdę fajnie. Zbierałam sama i wyszło mi to na plus. Ustawiłam się w tym samym miejscu co rok temu. W tedy nie było nikogo oprócz mnie, a w tym roki było kilka osób. Mimo to, że było te kilka osób to i tak ludzie przychodzili najwięcej do mnie. Miałam 2 niesympatyczne sytuacje. Pierwsza z nich to wyrzucenie mnie przez organistę z terenu kościoła. Trochę mi jest smutno, że wypędza osobę, która zbiera na szczytny cel i chodzi do kościoła od małego. Nawet chodziłam 6 lat do zespołu kościelnego, a inni stali tuż przed drzwiami i mogli. Ale mniejsza już. A drugą przykrą sytuacją jest to, że starsza pani podeszła do mnie i zaczęła nie miłym tonem kazać mi spytać się "Po co Owsiak robi Woodstock?". Powiedziała również, że mam zakaz stania pod kościołem i zbierania pieniędzy, bo Oni dają na kościół. Podniosło mi to trochę ciśnienie. Miasto pozwala nam stać wszędzie. Na szkoleniu mówili, że możemy spotkać taką nie miła sytuacje (jak z tą panią) oraz wypędzenie z marketów, galerii czy kościół. Trudno stało się. Szczerze? To lepiej postać na obrzeżach miasta niż w centrum. Po południu pojechałam właśnie do miasta i zebrałam może z 20 zł. Krótko mówiąc, jak chcieli to już dali. Po 17 byłam ze znajomymi już w banku. Staliśmy dosyć krótko jak na tą godzinę. Miałam najcięższą puszkę z naszego grona. Wszyscy obstawiali, że mam najwięcej, również tak myślałam. Gdy zobaczyłam kwotę mojej koleżanki wiedziałam, że nie mam najwięcej z nas. Kiedy wysypali zawartość mojej puszki, byłam w szoku. Pieniądze ułożyły się w lekką górę. Pomogłam miłym panią układać pieniądze. Byłam w wielkim szoku, kiedy powiedziały mi kwotę. Otóż, w tym roku zebrałam... około 896 zł + 1 Eurocent, 2 Kopiejki. Moją cel osiągnięty! Bardzo chciałam, żeby kwota była większa niż w zeszłym roku. Jednakże gdybym stała tak jak planowałam może dobiłabym do 1000 zł. Może następnym razem. Jestem z siebie dumna. Przyznam się, że nie jest to ani łatwa ani trudna praca. Trzeba po prostu uważać.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie więcej wolontariuszy z pełnymi puszkami. Widziałam zdjęcia wolontariuszy z kartkami, z podliczeniem i mieli nawet ponad 3000 zł. Gratuluje wszystkim wolontariuszom, którzy mają takie wielkie serduszka i poświęcają się. Jestem pewna, że w przyszłym roku również wezmę udział.
Z mojej stron to wszystko, dziękuje :)
mysle ze wosp to super sprawa i kazdy na swoj sposób powinien choc troche pomóc
OdpowiedzUsuńhttp://happinessismytarget.blogspot.com/
Wierze w to, że jak teraz pomagam to kiedyś i mi ktoś pomoże :)
UsuńNie warto zwracać uwagi na ludzi, którym pomaganie innym jest obce. Nie rozumiem jednak tego, dlaczego wypędzają wolontariuszy z galerii czy marketów - tak jak napisałaś. Przecież nikomu nie przeszkadzacie :) Fajnie, że wielu ludzi pomaga!
OdpowiedzUsuńCiśnienie opadło mi trochę, bo ludzie na prawdę są bardzo mili. Niestety wypędzają wolontariuszy, ale jeśli chce się zbierać pieniążki w jakiejś galerii to naleźy kilka dni wcześniej się spytać dyrekcji o pozwoleni, lecz nie zawsze się dostaje. Może nie którym przeszkadza to, że pomagamy na WOŚP :)
Usuńja osobiście samego WOŚPu nie popieram, uważam, że są inne organizacje, którym warto pomagać i które przeznaczają 99% dochodów na pomoc, a nie marne 60-70% ;) no, ale niestety one nie mają takiego rozgłosu :c
OdpowiedzUsuńblog: optymistka.
Jest wiele takich organizacji i nigdy nie wiemy czy te 99% pójdzie na ten cel. Przynajmniej wyraziłaś swoje zdanie, ale nie poleciałaś z hejtem :)
UsuńKażdy ma swoje pięć minut, a moje piętnaście właśnie się zaczęło.
OdpowiedzUsuńTo cytat z pewnego serialu, daruję sobie chwalenie się, z którego konkretnie (:
Piękny cytat :)
UsuńTeż stałam na WOŚP, ale cała historia o tym jutro na moim blogu. Miałam o wiele gorzej mi się wydaje, ale nie przez ludzi, ale decyzję sztabu i niekompetencję innego miasta...
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam. Może w przyszłym roku nie będziesz miała takiej sytuacji :)
Usuń